Czyli co można znaleźć w środku?
Krótka recenzja książki od GravityFallsCipher - osoby, która znalazła się w gronie szczęśliwców posiadających książkę przez premierą.
Wiemy, że Dziennik ma posiadać obwolutę - tylko dlatego, że Disney musiał gdzieś umieścić logo firmy, kody kreskowe i inne bzdety, które czytelnika raczej nie interesują. Jednak, gdy ją zdejmiemy, ujrzymy cudowną okładkę jak z serialu.
W Dzienniku znajdą się strony, które widzieliśmy w serialu, jak wpis z 18 czerwca, gnomy, latające gałki oczne... Będziemy mogli przeczytać całe strony, w odróżnieniu od serialu. W odcinkach widzieliśmy tylko to, co było potrzebne. Tutaj każda strona jest wypełniona informacjami.
Wszystko w Dzienniku jest ułożone chronologicznie. Najpierw widzimy wpisy Forda, jednak gdy on znika w portalu, będziemy mogli przeczytać coś od Dippera, a czasem kilka słów od Mabel. Kiedy Stanford powraca, znów przejmuje prowadzenie Dziennika.
Reakcja na ostatnie zdjęcie: 1. Fordziu, bardzo ładnie piszesz. 2. On rysuje sam siebie! To taaaakie sweeet! (Pod względem rysowania i fascynacji nienormalnymi rzeczami, mamy wiele wspólnego <3 )
OdpowiedzUsuń